wtorek, 26 marca 2013

Swojska biała kiełbaska

 Pobudka o 4.45 nie napawała mnie optymizmem i chęcią działania na dzisiejszy dzień ale jakie było moje zdziwienie gdy od 10 naszła mnie wena na zrobienie białej kiełbaski na święta. I żur  z taką kiełbaską będzie niesamowity mmmm:) Od chęci się zaczeło a że to mój pierwszy raz więc musiałam poznać teorię tworzenia tego wyrobu. Telefon do mamy i babci trochę pomógł ale gdy stanęłam przed paczuszką jelit nie wiedziałam jak się za to zabrać. Suma sumarum metodą prób i błędów...błędów i prób udało się:) Efekt poniżej :)

Składniki:
2kg łopatki
1kg tłustego boczku
Majeranek- dużo:)
1-2 główki czosnku
Sól  ok 3 łyżek stołowych
Pieprz 2 łyżeczki
Jelita cienkie
Woda

Wykonanie:
Jelita opłukać pod bieżącą wodą z soli. Zalać wodą o temp. ok 35-45 stopni i wymoczyć ok 2 godz.
Jeśli zakupiliśmy jelita czyszczone mam pół pracy zrobionej jeśli nie należy wywlec je na  drugą stronę i oczyścić. ( Ten punkt znam z teorii bo miała jelita czyszczone jak się później okazało:) )  Jeśli chodzi o wywijanie jelit  jak się do wiedziałam po 2 godzinnej mordęce należy złapać końcówkę jelit odwrócić kawałek na drugą stronę i skierować strumień wody a jelita same się wywiną. Na drugi raz będę mądrzejsza:)
Mięso z łopatki mielimy na większych oczkach. Boczek mielimy na normalnym drobnym sitku.
Czosnek także przeciskamy przez maszynkę bądź praskę- ale po co brudzić :)  Do mięsa dodajemy ok 3 garście majeranku,  sól i pieprz. Mieszamy. Dodajemy ok 1 litra  lodowatej wody i wyrabiamy mięso na masę  Trwa to ok 15 min.
 Jelita naciągamy na końcówkę do kiełbas i wiążemy supełek na końcu i wpuszczamy mięsko. Nie napełniajmy zbyt mocno jelita gdyż może to spowodować jego pęknięcie. Gdy napełnimy całe jelito  tworzymy dowolnej wielkości pętka skręcając jelit w danym miejscu. Polecam  co kilka pętek przewiązać w gniazdko by się nie rozkręciły.  Gotową kiełbaskę należy parzyć w 70-80 stopniach( woda tworzy takie malutkie bąbelki powietrza jak przy rozgazowywaniu się wody) ok 20-25 min nie dopuszczając do wrzenia. Ja ze względów ilościowych i tego, że do niedzieli daleko  po pakowałam kiełbaski surowe i po mroziłam.


2 komentarze: