Wołowinka...hmm...powiem szczerze że ją uwielbiam ale za każdym razem jak się zabieram za to mięsko mam obawy czy oby nie wyjdzie podeszfa. Jako że pracuje w hurtowni mięsnej mam dostęp i wybór w świeżym mięsku. Dziś postanowiłam zawalczć o dobry stek wołowy. Co do instrukcji i długości smażenia radziłam się stroną Pasja Smaku. Na steka wybrałam rosbeft. Oczywiście polędwica byłaby lepsza ale cena i dostępność dobrej jest taka jaka jest. Jeśli chodzi o stopnie wysmażenia oczywiście jest to kwestią wprawy. Moje dzisiejsze wyszły: Średnio wysmażony i wysmażony. Czyli tak jak lubimy:)
Składniki:
Rostbef wołowy
Pieprz sól
olej
Wykonanie:
Mięso kroimy na ok 2-2,5 cm steki.
Przyprawiamy i smażymy:)
Jeśli chodzi o solenie przed czy po smażeniu ja preferuje po:)
(Mam nadzieję że następne foto będą ładniejsze bo coś mi po upadku aparacik nie stroi:/)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz